I jak minął Wam Sylwester? Jakie przekąski przygotowaliście na imprezę? Ja jak zwykle musiałam poszaleć w kuchni i przygotowałam trzy rodzaje koreczków, sałatkę gyros i pizzowe zawijasy z ciasta drożdżowego. Razem ze znajomymi bawiliśmy się świetnie, więc mam nadzieje, że 2020 rok będzie dla nas względnie dobry :). A jakie macie postanowienia noworoczne? Te same, co zazwyczaj, czy jednak postanowiliście coś nowego? Ja na pewno wprowadzę parę zmian w swoje życie, które chciałabym, by wyszły mi tylko na dobre.
Tak tęskno mi za „codziennym” jedzeniem. Przejadły mi się już wszystkie świąteczne smakołyki, czy sylwestrowe przekąski. Dlatego dziś na obiad zrobiłam mule po marynarsku, a jutro przygotuję lasagne bolognese, ale w lżejszej wersji – bez beszamelu.
Owoce morza uwielbiam! W każdej możliwej postaci mogłabym zajadać się nimi bez końca. Niestety moi domownicy, nie lubią owoców morza tak samo bardzo jak ja, więc przygotowuję je stosunkowo rzadko. Co ważne, do ich przygotowania nie potrzeba wielu składników, ani dużej ilości czasu!
Mule po marynarsku to jeden z najprostszych przepisów jakie znam. Wystarczy 6 składników, a uzyskujemy niezwykle pyszne i ekskluzywne danie. Polecam również wypróbować ośmiornicę po galicyjsku. Do dzieła! 🙂
Składniki na 2-3 porcje:
– 1kg małży
– 1 cebula
– 100ml białego wytrawnego wina
– 40g masła
– 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
– 1 ząbek czosnku
Małże dokładnie szorujemy, zeskrobujemy narośla z muszli i odrywamy włókniste nitki (bisiory). Dokładnie płuczemy pod bieżącą zimną wodą i osuszamy (nie moczymy ich w wodzie, bo się otworzą). Natkę, cebulę i czosnek drobno siekamy. W większym garnku roztapiamy masło na średnim ogniu i szklimy cebulę wraz z czosnkiem. Wlewamy białe wino, dodajemy natkę, zwiększamy ogień i doprowadzamy do wrzenia. Następnie dodajemy małże i gotujemy pod przykryciem przez 6-7 minut na dużym ogniu, aż się otworzą. W trakcie gotowania 2 razy potrząsamy garnkiem, by małże równomiernie się gotowały. Ściągamy z ognia i wyrzucamy mule, które się nie otworzyły. Podajemy od razu.
Smacznego!
Super, uwielbiam owoce morza, mogłabym jeść na okrągło, choć przyznam, że w domu nie przygotowuję ich często 🙂
Czas to zmienić kochana! 🙂
jeszcze nigdy nie jadłam muli!