I mamy już grudzień! Nie mam pojęcia, kiedy ten czas zleciał! Jeszcze chwile temu mieliśmy wakacje, a już lada dzień święta i koniec roku! Wkoło pojawiają się świąteczne dekoracje, a w powietrzu wyczuwalna jest ta podniosła atmosfera. Bardzo lubię ten okres i czas spędzony z rodziną. Niestety, piękne rzeczy szybko mijają, dlatego doceńmy tych kilka chwil z bliskimi i delektujmy się nimi! 🙂
Dzisiaj, chcę zaproponować Wam pyszny, bezglutenowy deser. Co powiecie na szarlotkę z kaszy jaglanej? Może ona śmiało konkurować z poranną jaglanką!
Składniki na tortownicę o średnicy 21 cm:
– 2 szklanki kaszy jaglanej
– 4-4,5 szklanki mleka
– 1 łyżka masła/oleju kokosowego
– 1 łyżka miodu
– 1 laska wanilii
– ok. 800g jabłek
– cynamon
– cukier trzcinowy
– płatki migdałów do posypania
Kaszę płuczemy kilkukrotnie. W garnku zagotowujemy 4 szklanki mleka, wsypujemy kaszę jaglaną, dodajemy miód, ziarenka wydrążone z laski wanilii, samą laskę i masło. Całość gotujemy na wolnym ogniu pod przykryciem, aż kasza będzie bardzo miękka i wchłonie cały płyn (gdy już wchłonie cały płyn, a nadal nie będzie wystarczająco miękka – dolewamy pół szklanki mleka, mieszamy i zdejmujemy z ognia). Od czasu do czasu mieszamy. Gdy kasza wchłonie cały płyn – laskę wanilii wyciągamy. W tym czasie jabłka obieramy i kroimy na cienkie plasterki lub ścieramy na tarce. Pokrojone jabłka umieszczamy na suchej patelni i chwilę smażymy z małym dodatkiem cukru trzcinowego i cynamonu. Tortownicę o średnicy 21 cm wykładamy papierem do pieczenia. Połowę gotowej kaszy równomiernie wykładamy na dno. Na kaszy umieszczamy jabłka, a na nich kolejną warstwę kaszy. Na koniec posypujemy płatkami migdałowymi. Pieczemy w 180 stopniach, ok. 40 minut. Dekorujemy cynamonem, płatkami migdałowymi i gorzką czekoladą.
Smacznego!
Świetnie wygląda 🙂
Ooo! To musi być naprawdę wspaniały smak.
Chętnie wypróbuję niebawem.
Super! Wygląda kusząco.
Pozdrawiam weekendowo 🙂
Kocham jaglane wypieki 🙂 Szarlotki jeszcze nie robiłam!
https://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Mu
W połączeniu z gorzką czekoladą… tak, to musiało być niebo w gębie 🙂