Piękne słońce, które z rana dzisiaj mnie obudziło, zwiastowało bardzo dobry dzień! Dzisiaj byłam po odbiór mojej legitymacji na GUMedzie i na wizycie, na której miałam wykonywaną analizę składu ciała. Moje wyniki są lepsze niż doskonałe, więc to kolejny powód, by mieć znakomity humor! A jak Wam dzień mija?
Są dni, kiedy lubię siedzieć w kuchni od rana do nocy robiąc tylko jedno danie, ale są też takie, kiedy lubię zrobić w ciągu jednego dnia kilka potraw tj. zupę, drugie danie, deser, pieczywo i jakiś dodatek. Teraz, gdy zajęcia na uczelni się zaczną, trzeba będzie postawić na szybkie, proste i niezabierające dużo energii dania. Dlatego chciałabym przedstawić jedno z nich. W gruncie rzeczy, pesto możemy zrobić ze wszystkiego i to jest pięknie. Owszem, ktoś może się upierać, że pesto jest tylko bazyliowe, ale równie dobrze hummus może być tylko z ciecierzycy bez dodatków typu burak, dynia. Moim zdaniem, o to chodzi, żeby dać się ponieść w kuchni i tworzyć coraz to nowe połączenia i smaki. Dlatego przedstawiałam Wam już standardowe pesto alla genovese, czyli pesto z bazylii oraz bardziej fantazyjne pesto z bobu i bazylii. Robiłam już pesto z pietruszki, szpinaku itp. i kiedyś na pewno je opublikuję, lecz dziś czas na pesto z pieczonej dyni! Smaczne, proste i o pięknym kolorze!
Składniki:
– 250g puree z dyni Hokkaido*
– 25g startego parmezanu lub wegańskiego odpowiednika
– 25g orzeszków pinii
– 2 ząbki czosnku
– 1 łyżka oliwy z oliwek
– 1/3 łyżeczki imbiru
– 1/3 łyżeczki gałki muszkatołowej
* lepiej użyć odmiany Hokkaido, ona nadaje wyrazistości i słodyczy, inne odmiany mogą być bardziej mdłe
Dodatkowo:
– makaron razowy lub bezglutenowy
Orzeszki pinii prażymy na suchej patelni, ale uważamy, by ich nie przypalić. Wszystkie składniki umieszczamy w misie blendera i miksujemy na prawie gładką masę. Podajemy np. z makaronem (nie płuczemy go pod zimną wodą, gdyż pesto nie będzie się do niego przyklejać) i posypujemy parmezanem lub wegańskim odpowiednikiem.
Smacznego!
super kolorek
jak już widzę coś dyniowego to od razu włącza mi się "dyniowy radar" – pycha!!!
Pieczona dynia jest pyszna, a co dopiero pesto! 😉
Mam dokładnie tak samo haha! 🙂
Kolorek <3 Wygląda mega pysznie 🙂