W końcu znalazłam dzisiaj chwilkę, by wybrać się do galerii handlowej w celu szukania ostatnich drobiazgów do prezentów. Nienawidzę tych przedświątecznych tłumów, kiedy wszyscy po pracy czy weekendami wybierają się na zakupowe maratony. Nie można na spokojnie rozejrzeć się za najpotrzebniejszymi rzeczami, przemieszczanie się z jednego sklepu do drugiego i przepychanie między ludźmi nie sprawia przyjemności, półki zazwyczaj są już wybrakowane, rozmiarówki również nie pełne, a co najgorsze.. stanie w kilkukilometrowych kolejkach – kwintesencja całej tej przedświątecznej gorączki. Owszem, uwielbiam cały ten wystrój świąteczny, kolorowe witryny, urocze sweterki w renifery czy mikołaje.. ale ilość ludzi i często ich zwierzęce zachowanie przyćmiewa całą magię. Natomiast dzisiaj, po godzinie 10 wybrałam się na ostatnie drobne zakupy. Tłumów nie było, kolejek nie było – tak można robić zakupy! Co prawda przez to wydałam więcej pieniędzy niż chciałam, ale od czasu do czasu można sobie na to pozwolić.
Dzisiaj chciałabym pokazać Wam jedną z przekąsek, którą przygotowywałam już nie raz na różne imprezki. Zawsze wszystkim smakowała i bardzo szybko znikała z talerzy, więc postanowiłam, że na pewno kiedyś tutaj ją opublikuję. Nie sugerujcie się tą nazwą, gdyż ta przekąska nie ma nic z nią wspólnego. Postanowiłam ją tak nazwać, tylko dlatego, że jeden z moich znajomych zapytał mnie: „czy są jeszcze tacos’y?”. Tak bardzo mi się to spodobało, że ta nazwa przyjęła się i do dziś przekąska ta to TACOS :). Przekąskę można przygotować jak dla wszystkożerców, a nawet dla wegan, gdyż składniki w niej zawarte są dostępne również w wersji wegańskiej. Dodatkowo, świetnie sprawdzi się na imprezie sylwestrowej, więc łapcie przepis i podziwiajcie jak szybko znika z talerzy! 🙂 Z tego przepisu wychodzi +/-8 tacos’ów, lecz ja zawsze robię w ilości 1,5 lub 2 razy większej.
Składniki na mini placki:
– ok. 250ml ciepłej wody (ok. 37stopni, najlepiej temperaturę sprawdzić na własnym przedramieniu, jak mleko dla dziecka)
– 230g mąki kukurydzianej
– 130g mąki żytniej pełnoziarnistej lub bezglutenowej
– 20g oleju (rzepakowego)
– 15g sezamu
– 1 łyżeczka drożdży instant (ewentualnie można pominąć)
– szczypta soli
W misce, wszystkie suche składniki dokładnie ze sobą mieszamy i dolewamy tyle wody, by ciasto było miękkie i elastyczne. Całość przerzucamy na obsypaną mąką stolnicę, wyrabiamy ugniatając, aż wszystkie składniki dokładnie się połączą i utworzą jednolitą masę. W razie gdyby masa była za sucha, po trochu dolewamy wody, jednak gdy będzie zbyt klejąca – mąki. Tworzymy kulę, dzielimy ją na pół i z każdej połówki tworzymy dość grube wałki, przykrywamy ściereczką na 15 minut. Każdy wałek dzielimy na 4 części. Każdy z nich rozwałkowujemy do średnicy np. 15cm. Kładziemy na suchą patelnię i podpiekamy po 1 minucie na każdej ze stron. Tak samo postępujemy z resztą.
Dodatki:
– serek śmietankowy, naturalny (Apetina, Valsoia) + 1 ząbek czosnku + sól, pieprz
– ok. 8 plastrów szynki, bądź wędliny sojowej POLSOJA
– ok. 8 plastrów sera, bądź vegeplastrów sojowych POLSOJA
– kilka liści sałaty
– rukola
– ok. 8 oliwek z papryką
Serek śmietankowy dokładnie mieszamy z przeciśniętym przez praskę czosnkiem, doprawiamy solą i pieprzem. Tak przygotowanym serkiem smarujemy każdy z placków. Na to kładziemy kilka listków rukoli i 1-2 sałaty. Następnie po jednym plastrze sera i szynki. Na koniec składamy je na pół i przebijamy wykałaczką z nabitą oliwką.
Smacznego!
super pomysł na przekąskę 🙂 i też lubię robić zakupy w takich godzinach, kiedy uczniowe jeszcze w szkołach, a dorośli w pracy. chodzę sobie spokojnie, nikomu nie przeszkadzam, mi nikt nie przeszkadza 😀
Przepysznie wygląda. Objadłam się widokiem. Na wieczór to niezdrowo :p
…ale to…ładnie wygląda 🙂 Smak też musi być świetny 🙂 Mniam!