Rok akademicki zaczął się na dobre, stąd też już coraz mniej wolnego czasu na gotowanie i wstawianie postów. Jednakże mimo wszystko, znalazłam chwilę, by podzielić się z Wami wybitnym przepisem na obiad, przekąskę, czy pożywne śniadanie. Domowe żytnie tortille, wypełnione ricottą, łososiem, ogórkiem, sałatą i awokado to coś, co przypadnie każdemu do gustu. Wspaniałe danie! 🙂
Składniki na 4 tortille:
– 180g mąki żytniej 720
– 2 łyżki oliwy
– 1 łyżka sezamu
– 1/2 szklanki gorącej wody
– dodatkowo, mąka do obsypania blatu
Dodatkowo:
– 200g wędzonego łososia
– 150g ricotty
– 4 liście sałaty rzymskiej
– 1/2 awokado
– 1/2 ogórka
*opcjonalnie: posiekany koperek lub szczypiorek
W misce umieszczamy wszystkie składniki na tortille, dokładnie mieszamy i odstawiamy na 15-20 minut do lodówki. Ogórka i awokado kroimy w plasterki. Ciasto wyjmujemy z lodówki i wykładamy na obsypany mąką blat. Dzielimy na 4 części, formujemy z nich kulki i rozwałkowujemy na cienkie placki. Jeżeli ciasto za bardzo się klei – dosypujemy więcej mąki. Każdy placek wrzucamy na suchą, rozgrzaną patelnię i pieczemy przez 1-2 minuty z każdej strony, tak by nie były ani za miękkie, ani za kruche. Tak przygotowane tortille smarujemy ricottą, posypujemy szczypiorkiem lub koperkiem, jeśli ich używamy, kładziemy plastry łososia, liście sałaty, ogórek i awokado. Ciasno zwijamy i podajemy przekrojone na pół.
Smacznego!
Pysznie i zdrowo 🙂 Bardzo kuszące, wypróbuję.
Taka żytnia tortilla jest po prostu przefajna.
W sumie – mogłabym taką zrobić.
Jestem ciekawa tego smaku. Sama robię tortille podobnie.
Pozdrowionka piątkowe 🙂
Świetne na drugie śniadanie do pracy:)
Martynko Twoją tortillę zaliczam do smacznych i zdrowych -:)
Nigdy nie próbowałam robić własnych tortilli, bo muszę przyznać, że nie przepadam za przepisami w których trzeba wałkować ciasto :D. Ale chyba trzeba będzie się w końcu za to zabrać :). A Twoje wyglądają świetnie :).
Cudownie wyglądają 🙂 W moim najnowszym poście polecam jeden Twój wpis z września:)
Podoba mi się to połączenie 🙂
Ale pysznie je nadziałaś. Takie zawijaski świetnie sprawdzą się jako drugie śniadanie na uczelni 🙂
Czasem robię podobne i świetnie smakują.