Już nie mam siły komentować tego, co dzieje się za oknem. Znów mam się powtarzać, jak jest zimno, szaro i nieprzyjemnie? Oczywiście, że nie. Nawet nie chce mi się tym przejmować! Teraz żyję dzisiejszą wizytą u dietetyka, zbliżającymi się urodzinami, nowym kierunkiem i nadchodzącym, nowym rokiem akademickim. Nie mogę doczekać się planu zajęć na AWFie i pierwszych zajęć na GUMedzie :).
Dziś, chciałabym zająć się domowym purée z dyni. Postanowiłam, że poświęcę na jego przygotowanie oddzielny post, gdyż w ogromnej ilości przepisów, czy to w internecie, czy książkach kucharskich, właśnie ono jest składnikiem głównym. Śmiało możemy go używać do deserów, ciast, ciasteczek, dań głównych, zup, pierogów… Tym postem chciałabym ponadto rozpocząć cykl moich przepisów z użyciem naszej kochanej dyni. Dyniowe purée można kupić już gotowe, zamrożone, niemniej jednak wiadomo, że wszystko co robimy sami w domu jest po prostu lepsze i wiemy, jakich składników użyliśmy. Mamy również różne wersje owego purée, może być przyrządzone z gotowanej, duszonej lub pieczonej dyni. Osobiście, najbardziej lubię opcję z pieczoną dynią. Jego przygotowanie jest banalnie proste, lecz przez długość pieczenia nieco czasochłonne. Tak naprawdę, ilu kucharzy, tyle przepisów na purée. Jedni dodają oliwę z oliwek do pieczenia, zioła, czy przyprawy. Ja podaję przepis na zupełnie podstawową wersję, ale każdy z Was może urozmaicić ją na swój sposób, który i tak wyjdzie pysznie!
Swoje purée dyniowe wykorzystałam do:
♥ Lekko pikantnej zupy krem z dyni z mlekiem migdałowym (wegańskiej)
♥ Szybkiego pesto z pieczonej dyni
♥ Wilgotnego placka dyniowego przekładanego czekoladowym kremem daktylowym (wegańskiego)
♥ Żytnich pierogów a’la ruskich (wegańskich)
Składniki:
– dynia Hokkaido (np. 1 sztuka, ok. 1kg)
*opcjonalnie: oliwa z oliwek, zioła, przyprawy
* lepiej użyć dyni odmiany Hokkaido, inne odmiany mogą być bardziej mdłe
Dynię myjemy, osuszamy i wydrążamy miąższ. (Odcinamy ogonki, dynię kroimy na pół i za pomocą łyżki usuwamy z wnętrza miękki miąższ wraz z pestkami) Każdą z połówek dzielimy na 4-6 części. (Od góry do dołu, tworzymy jakby uśmieszki, półokręgi) Nie pozbywamy się skórki! Jeżeli postanowiliśmy użyć oliwy, ziół, przypraw to mieszamy oliwę wraz z dodatkami i taką mieszanką smarujemy dokładnie każdy kawałek. Całość (skórką do dołu) przekładamy na wyłożoną papierem do pieczenia blachę i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy ok. 40 minut do miękkości. Po tym czasie, za pomocą widelca, sprawdzamy czy dynia jest miękka, jeśli nie to przedłużamy czas pieczenia o 10 minut. Gdy będzie już dobrze upieczona, wyjmujemy ją z piekarnika i pozostawiamy do wystudzenia na co najmniej 15-20 minut. Odmianę Hokkaido można spożywać wraz ze skórką, ale czasami jest ona tak brzydka, że warto ją obrać. Więc, obieramy ją za pomocą nożyka (powinna łatwo odchodzić), przekładamy do misy blendera i miksujemy do uzyskania kremowego purée. Tak przygotowane dyniowe purée możemy przechowywać w lodówce ok. 5 dni, zamrozić na kilka miesięcy lub spasteryzować.
Smacznego!
puree z dyni hakkaido… mogę jeść kilogramami!
aż głupio się przyznać, że nigdy w życiu nie jadłam dyni (nie licząc pestek oczywiście). 😛
Ja również bardzo późno spróbowałam dyni, raczej u mnie w rodzinie nie było tradycji robienia z niej różnorakich dań. Kilka lat temu przełamałam się, kupiłam dynię nie tylko w celu wydrążenia jej na Halloween i po prostu się zakochałam! Więc nie zwlekaj i leć po dynię hihi 🙂
Jadłam kiedyś krem z dyni i średnio mi smakował, troszkę mdły był. Może to danie będzie lepsze. 🙂
Sęk w tym, że trzeba dynię dobrze doprawić np. gałką muszkatołową, imbirem, cynamonem. Takie puree mało komu smakuje w wersji czystej, aczkolwiek z dyni Hokkaido jest bardzo smaczne, przypomina w smaku bataty 🙂
Taki puree zazwyczaj jest podstawą innych przepisów, więc nie jest powiedziane, że mamy tylko w taki sposób dynię jeść 🙂
nie moze byc po prostu zwykla dynia? ;/
Może być, ale Hokkaido ma (przynajmniej moim zdaniem) najlepsze walory smakowe. Nie każda dynia jaką kupisz w sklepie smakuje tak samo, bo sprzedają różne ich odmiany. Tak samo masz z jabłkami 😉
pisalam ale oczywiscie moj komentarz nawet nie raczyl sie pojawic :/ czy ta dynia musi byc takiej odmiany nie moze byc zwykla?
Skąd ta złość? 🙂 Komentarz pojawił się i odpowiedź pod nim też już znajdziesz 😉