Dzisiaj dopadło mnie ogromne lenistwo. Aż wstyd o tym pisać, ale dzisiaj marzę tylko o tym by leżeć do góry brzuchem i nic nie robić. Niestety, nie jest tak kolorowo i nie mogę sobie na to pozwolić. Niedawno wróciłam z uczelni, zdążyłam już zjeść i zabrałam się za pisanie tego posta. Czeka mnie jeszcze nauka do jutrzejszych zajęć z fizykoterapii. W dodatku mam bardzo dobry humor, gdyż na GUMedzie przepisali mi już oceny z anatomii i pierwszej pomocy, ale również dostałam paczkę od Polsoi! Jest to firma specjalizująca się wyrobem produktów pochodzenia roślinnego (bez GMO), z pełnowartościowego białka, bez konserwantów, cholesterolu, glutenu ani laktozy. Ich produkty są świetnym dodatkiem do diety wegetariańskiej i wegańskiej, lecz jestem pewna, że wszystkożercom również by posmakowały. W ich ofercie znajdziemy różne rodzaje tofu, wędliny sojowe, sery sojowe, pasztety sojowe, parówki i kiełbaski. Osobiście uwielbiam ich produkty i śmiało mogę Wam je polecić. Dzisiaj przepis z jednym z nich. Składniki na 6-8 porcji.
Składniki:
– 1 dynia makaronowa (2-3kg)
– 400g pomidorów krojonych (lub 2 puszki)
– 200g BIO tofu wędzonego Polsoja
– 1 papryka
– 2 cebule
– 3 ząbki czosnku
– 1 łyżka oleju kokosowego, rzepakowego
– 0,5 łyżeczki suszonego oregano
– 0,5 łyżeczki suszonego rozmarynu
– 0,5 łyżeczki suszonego tymianku
– 0,5 łyżeczki suszonego lubczyku
– 0,5 łyżeczki wędzonej papryki
– 0,5 łyżeczki chili
*opcjonalnie: wegański parmezan do posypania
Dynię myjemy, osuszamy, kroimy na ćwiartki, pozbywamy się pestek i pieczemy w 200stopniach przez 50-60 minut. Pod koniec powinniśmy sprawdzić jej miękkość za pomocą widelca. Jeżeli wciąż będzie twardawa wydłużmy czas pieczenia. Na patelni podsmażamy do zeszklenia na łyżce oleju pokrojoną cebulę w piórka, bądź w kosteczkę wraz z czosnkiem. Pomidory kroimy w kosteczkę lub używamy tych z puszki, paprykę kroimy w kosteczkę i dodajemy je do zawartości patelni. Dodajemy suszone zioła, chili i wędzoną paprykę, dokładnie mieszamy i dusimy pod przykryciem przez 15 minut. Po tym czasie zdejmujemy pokrywę i rozkruszamy tofu do powstałego sosu. Mieszamy i trzymamy na patelni 5 minut. Upieczoną dynię „szarpiemy” widelcem (jej miąższ) tak, by powstał dyniowy makaron. Taki makaron nakładamy na talerz, przykrywamy sosem i posypujemy np. wegańskim parmezanem.
Smacznego!
Wędzone tofu jest najlepsze! Najczęściej jem je właśnie z makaronem i sosem! Mniam 🙂
Swietne danie! A powiem Ci szczerze, ze ja dzisiaj mam niesamowotego lenia, a uczelnia bedzie mnie meczyc przez 7 dlugich godzin…
Dynia makaronowa coraz bardziej mnie intryguje…
O właśnie! a ja od kilku dni zastanawiam się co zrobić z dynią makaronową, która uśmiecha się do mnie w kuchni 😉