Na samą myśl o omletach cieknie mi ślinka. Przygotowuję je bardzo często w rozmaitych kompozycjach na słono i na słodko. Uwielbiam ich puszystość i lekkość oraz że mogę przemycić w nich wszystko co mam w domu. Tym razem umieściłam w nich jedne z najlepszych grzybów – kurki, które zbierane były przeze mnie, mojego mężczyznę i jego rodziców w cudownych Borach Tucholskich.
Składniki:
– 3 jajka
– 70-80g kurek
– 1 cebula
– 1 łyżka mąki kukurydzianej
– 1 łyżeczka masła
– szczypta kurkumy
– sól, pieprz
Kurki myjemy, oczyszczamy i delikatnie osuszamy na ręczniku papierowym. Duże okazy kroimy na mniejsze kawałki, mniejsze możemy zostawić, aczkolwiek jeśli nie lubimy całych grzybów w sosach – kroimy wszystkie. Cebule kroimy w drobną kosteczkę. Na patelni roztapiamy masło i podsmażamy cebulkę na wolnym ogniu. Po krótkim czasie dodajemy kurki i smażymy do momentu gdy zarumienią się, a nadmiar soku i wody częściowo wyparuje i wchłonie się ponownie, doprawiamy solą i pieprzem. W międzyczasie oddzielamy białka od żółtek. W misce białka wraz ze szczyptą soli ubijamy na sztywną pianę. Następnie dodajemy żółtka, mąkę, kurkumę, sól i pieprz, delikatnie mieszamy. Tak ubitą pianę wylewamy na patelnię z kurkami i delikatnie z nimi mieszamy, by nie przypaliły nam się. Na wolnym ogniu i pod przykryciem smażymy omlet. W momencie, gdy usłyszymy lekkie skwierczenie z patelni, to znak, że musimy odwrócić omleta na drugą stronę. Możemy to zrobić przy użyciu łopatki do naleśników, pokrywki lub talerza. Po jego odwróceniu, omleta smażymy kolejne 2 minuty i zdejmujemy z ognia. Podajemy np. z rukolą.
Smacznego!
Muszę w kocu kupić kurki ;P
Ja, tylko musze zrobić omlet☺
Z takimi uzbieranymi pewnie smakowało jeszcze lepiej 🙂
Grzybów unikam, ale w pyszny smak omleta nie wątpię 😉